Z tego artykułu dowiesz się m.in. o tym:
- Jak długo mogą czekać klienci na zwrot pieniędzy za wycieczki, które nie odbyły się z powodu COVID-19?
- Dlaczego część z podróżnych nie zdecydowała się skorzystać z procedury odzyskania środków przez TFG/ UFG i skierowała swoje wymagalne należności do sądu?
- Jak sądy oceniają pozwy klientów?
- Dlaczego biura podróży skarżą część nakazów zapłaty?
- Jak bronić się przed zarzutami touroperatorów o (rzekomym) braku powodu do wytoczenia powództwa?
W 2020 r. po wybuchu epidemii COVID-19 klienci biur podróży, którzy opłacili swoje wakacje zostali z niczym. Nie tylko nigdzie nie wyjechali, ale też przez wiele miesięcy nie byli w stanie odzyskać swoich pieniędzy – przelanych touroperatorom na poczet planowanych wycieczek. Bo biura podróży zwlekały z oddawaniem pieniędzy – najpierw w oczekiwaniu na nowe przepisy, a potem korzystając z zapisów specustawy. A gdy termin 194 dni minął, a zwrot środków nie nastąpił, świadomi swoich praw klienci biur podróży wezwali touroperatorów do zapłaty. I wszędzie tam, gdzie wezwania zostały zignorowane, wnieśli sprawy do sądów. Te stanęły po stronie podróżnych i wydały sądowe nakazy zapłaty. Jednak część biur podróży zdecydowała się skarżyć wydane przeciwko nim nakazy.
Na co liczą dziś biura podróży? Jak się przed tym bronić – szczególnie, gdy pozwy klienci wnieśli samodzielnie, a nie poprzez kancelarie prawne? O tym w dzisiejszym artykule.
Sprawy o zwrot pieniędzy za wycieczki odwołane przez COVID-19
O jakie sprawy chodzi? Przede wszystkim o takie, w których klienci biur podróży samodzielnie złożyli pozwy przeciwko touroperatorom. Przyjmujemy bowiem, że ci, którzy zrobili to przez kancelarie prawne, uzyskają właściwą ochronę.
Dlatego nasze opracowanie kierujemy w szczególności do tych pierwszych. Tym razem, z uwagi na rangę problemu, nieco dłuższe niż zwykle.
Schemat tych spraw do pewnego momentu jest wspólny.
Pisaliśmy o tym wielokrotnie – np. w artykułach „KE podpowiada biurom podróży i ich klientom jak rozumieć przepisy w czasie pandemii” oraz „Specustawa a prawa klientów biur podróży (1)”
Chodzi o opłacone przez klientów wycieczki z biurami podróży, które nie odbyły się przez COVID-19. Decydujące jednak jest w nich to:
- że wycieczki zostały albo bezkosztowo odwołane przez touroperatorów/ albo też odstąpili od nich sami klienci (także bezkosztowo) oraz to,
- że w rozliczeniu klienci nie przyjęli od biur podróży bonów turystycznych (voucherów) na poczet następnych imprez turystycznych.
[PODPOWIEDŹ]: „Bezkosztowo” – tzn. bez konieczności wypłaty odszkodowania / zadośćuczynienia przez biuro podróży za rozwiązanie umowy z jednej strony, ale też bez konieczności zapłaty kary za odstąpienie od umowy przez klienta z drugiej.
[UWAGA]: Tym samym wyłączone są te sprawy, w których toczy się spór co do możliwości bezkosztowego odstąpienia od umowy pomiędzy klientem a biurem podróży. Część touroperatorów (np. Exim Tours) podjęła bowiem decyzję o dość mechanicznym kwestionowaniu możliwości zastosowania przez klientów art. 47 ust. 4 ustawy z dnia 24 listopada 2017 r. o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych. O tych sprawach wkrótce napiszemy.
Przypomnijmy, że klienci powinni byli otrzymać zwrot pieniędzy najdalej po 194 dniach od złożenia oświadczenia o bezkosztowym rozwiązaniu umowy (przez biura podróży) lub o bezkosztowym odstąpieniu od umowy (klienci). Takie zasady wprowadziła specustawa z 31 marca 2020 roku.
Pisaliśmy o tym w szczegółach w materiale pt. „Specustawa a prawa klientów biur podróży (3)”
Procedura odzyskania pieniędzy przed TFG/ UFG to prawdziwa loteria
Kolejnym wspólnym mianownikiem tych spraw jest to, że dotyczą tych klientów biur podróży, którzy świadomie zrezygnowali z tzw. procedury Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego (TFG) w ramach działania Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG).
Procedura ta (tzw. mikrotarcza dla turystyki) została wprowadzona ustawą z 17 września 2020. Przepisy mikrotarczy zaczęły obowiązywać 1 października 2020 r. Miały skredytować biura podróży i zwroty środków klientom na kolejne 6 lat.
Jednak dla wielu procedura ta mogła wydawać się swego rodzaju loterią. M. in. ze względu na obawy czy środków zgromadzonych na Turystycznym Funduszu Zwrotów (TFZ) wystarczy dla wszystkich.
W ustawie został bowiem ukryty generalny discailmer zastrzegający, że system wypłaci klientom środki, o ile takie będą jeszcze dostępne na TFZ.
Klienci biur podróży, którzy w październiku, czy listopadzie 2020 składali wnioski do UFG nie mieli więc żadnych gwarancji, czy pieniędzy wystarczy na pokrycie ich roszczeń.
A skoro mogli mieć uzasadnione obawy, że środków zabraknie, mogli też świadomie kalkulować, że złożenie wniosku poprzez TFG / UFG, wcale nie gwarantuje faktycznego odzyskania pieniędzy.
Dlatego poszukiwali alternatyw, które lepiej będą chronić ich interesy!
I chociaż dzisiaj (w połowie lutego 2021) wiemy już, że dla wszystkich, których wnioski przeszły pozytywną weryfikację, wystarczyło środków, wiemy też dlaczego tak się stało. M.in. dlatego, że część touroperatorów oraz klientów ostatecznie nie złożyła wniosków o zwrot pieniędzy w tym trybie.
Pamiętaj: procedura przed TFG/ UFG jest dobrowolna
To bodajże najważniejsze kryterium w tych sprawach – bo do tego tanga faktycznie trzeba było dwojga…
I to wbrew ówczesnej komunikacji części biur podróży z ich klientami – mocno sugerującej (także przez świadome niedopowiedzenia), że nie ma alternatywy wobec trybu TFG/ UFG.
Pisaliśmy o tym szerzej w materiale „Do kogo po pieniądze za odwołane wycieczki – do bur podróży czy UFG?”
Dlatego, po raz kolejny, wyraźnego podkreślenia wymaga fakt, że procedura była dobrowolna.
A do jej skutecznego uruchomienia potrzebne były dwa wnioski – zainteresowanego tą formułą biura podróży oraz podobnie oceniającego tę sytuację klienta.
[UWAGA]: już z powyższego można skutecznie wywodzić, że procedura TFG / UFG była dla biur podróży oraz klientów wyłącznie dobrowolną opcją polegającą na możliwości (a nie nakazie) skorzystania z niej (wyłącznie na wniosek zainteresowanych).
I teraz, o ile niewątpliwym benefitem dla biur podróży była spłata zadłużenia wobec klientów przez system TFG/ UFG, o tyle trudno tu mówić o korzyściach dla samych klientów.
Z ich puntu widzenia, procedura TFG/ UFG przede wszystkim po raz kolejny wydłużała czas oczekiwania na zwrot środków – i to ponownie ich kosztem!
Zwrot środków przez TFG/ UFG – maraton kosztowny dla klientów
Procedura przed TFG/ UFG wprowadzała bowiem bardzo zbiurokratyzowany system wnioskowania oraz dwie „furtki” korzystne dla systemu i biur podróży. Pierwszą stanowił zapis pozwalający rozciągać postępowanie o kolejne miesiące (nawet siedem miesięcy lub dłużej!).
Drugą zapis, że rozliczane są wyłącznie należności główne, tj. bez odsetek za opóźnienie. I to niezależnie od tego, czy zostaną wypłacone klientom po dwóch czy po siedmiu miesiącach!
Obie te „furtki” to kombinacja wprost uderzająca w klientów. W jej efekcie konsumenci mieliby czekać kolejne nawet 7 miesięcy bez prawa domagania się jakiegokolwiek wynagrodzenia za kredytowanie branży turystycznej. I to pomimo dotychczasowego, już bardzo długiego, bo często aż sześciomiesięcznego, oczekiwania na zwrot pieniędzy. Także bez odsetek za opóźnienie (w wyniku specustawy z 31 marca 2020).
[PODPOWIADAMY]: Skąd te 7 miesięcy lub dłużej? Wg ustawy z 17 września 2020 wnioski można było składać od 1 października do 31 grudnia 2020, tj. przez 3 miesiące. Klient mógł złożyć swój wniosek 1 października a biuro podróży 31 grudnia – i odwrotnie. Weryfikacja wniosków zaczynała się dopiero w terminie 30 dni od momentu otrzymania wniosku późniejszego (w naszym przykładzie byłby to od 31 grudnia). W przypadku konieczności przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego (o czym decydował arbitralnie system TFG/ UFG), termin z 30 dni wydłużał się aż do 4 miesięcy (31 grudnia + 4 miesiące = 30 kwietnia 2021). I dopiero od tego terminu (pozytywna weryfikacja) liczył się kolejny – 14-dniowy na wypłatę. Stąd właśnie możliwy czas postępowania przed TFG/ UFG to 7 miesięcy lub nawet dłużej.
O tym jak trudno uwolnić się od postępowania TFG/ UFG napiszemy już wkrótce. Opowiemy m. in. o tym, jak dziś biuro podróży Itaka (po 31 grudnia 2020) komunikuje swoim klientom (niezasadnie), że może rozliczyć się z nimi dopiero po zakończeniu postępowania.
Przedsądowe wezwania do zapłaty do biur podróży
Część klientów od początku nie była zainteresowana uczestniczeniem w procedurze TFG/ UFG.
A zamiast wniosku składali przedsądowe wezwania do zapłaty – bezpośrednio u touroperatorów.
I w ten sposób, po pierwsze dawali im szansę na dobrowolną zapłatę.
Po drugie manifestowali swój brak zainteresowania skorzystaniem z fakultatywnych rozwiązań, jakim był tryb zwrotu środków przez TFG/ UFG.
Po trzecie wskazywali, jaką drogą zamierzają egzekwować od swoich dłużników (biur podróży) wymagalne wierzytelności – w przypadku zignorowania terminów wyznaczonych w wezwaniach do zapłaty.
[UWAGA]: Przedsądowe wezwanie do zapłaty to bardzo ważny element dla procesowej układanki. Chroni bowiem klientów biur podróży przed zarzutem, że (rzekomo) wytoczenie procesu po to, aby odzyskać środki było zbędne – o czym będzie mowa poniżej.
Pozew przeciwko touroperatorowi zamiast wniosku do TFG/ UFG
O takim rozwiązaniu szczegółowo pisaliśmy m. in. tu: „Złożenie wniosku do UFG czy pozew do sądu – co wybrać?”
Na takie rozwiązanie zdecydowali się ci klienci biur podróży, którzy mają mocną świadomość swoich praw.
Wiedzieli bowiem dobrze, że, nawet przy kontrowersyjnym zapisie ustawy z 31 marca 2020 wydłużającym oczekiwanie na skutek ich oświadczenia o odstąpieniu od umowy (lub rozwiązania umowy przez biuro podróży), po 194 dniach ich wierzytelność stała się wymagalna. I basta!
[PODPOWIADAMY]: Co to znaczy, że „stała się wymagalna”? W skrócie, że powinna być zapłacona nawet bez wzywania dłużnika do zapłaty, a z mocy prawa należą się od niej należności uboczne (czyli odsetki) za opóźnienie, których można dochodzić przed sądem. Pisaliśmy o tym w artykule pt. „Itaka 2020 – kiedy klienci odzyskają swoje pieniądze?”
Dodatkowo, słusznie przyjęli, że rozwiązania zaproponowane ustawą z tzw. mikrotarczy są dobrowolne, a nie obowiązkowe.
A skoro tak, to właśnie ci klienci szybko skalkulowali, że należność uzyskana tą drogą będzie niższa od należności odzyskanej drogą alternatywną – poprzez pozew i proces sądowy.
Dlaczego?
Bo, w przypadku braku zapłaty przez biuro podróży, klientom, którzy mają wymagalną wierzytelność należą się (w końcu) odsetki za opóźnienie. A tych nie dostaną w trybie TFG/ UFG.
[UWAGA]: W takim przypadku odsetki za opóźnienie naliczane są od dnia, w którym należność klienta stała się wymagalna.
Zatem nawet jeżeli postępowanie przed sądem znacznie się przedłuży (wskutek opieszałości sądu, sprzeciwu biura podróży, etc.), to zabezpiecza ono odsetki za zwłokę, które touroperator będzie musiał klientowi zapłacić.
Dlaczego pozwy przeciwko touroperatorom zabezpieczają także odsetki?
Bo przepis ustawy z 17 września 2020 mający zwolnić system i biura podróży z zapłaty klientom odsetek za opóźnienie zadziała tylko, gdy zostaną spełnione łącznie wszystkie (3) przesłanki:
- swój wniosek do TFG/ UFG złoży biuro podróży oraz
- swój wniosek do TFG/ UFG złoży klient oraz
- UFG dokona wypłaty środków na rzecz klienta.
Wystarczy zatem, że klient nie złożył wniosku o dokonanie wypłaty do TFG/ UFG i przepis, o którym mowa wyżej, nie zadziała!
Wtedy do sprawy stosowane są zasady ogólne, o których była mowa wyżej (odsetki należą się klientom z mocy prawa od momentu wymagalności ich roszczenia).
Jak sądy oceniają pozwy klientów biur podróży?
We wszystkich sprawach prowadzonych przez naszą kancelarię sądy nie miały wątpliwości i wydały nakazy zapłaty przeciwko biurom podróży.
Zasądzały w nich konieczność zapłaty przez biura podróży zwrotu wpłat (jako należności głównej) wraz z odsetkami za opóźnienie oraz kosztów procesu (w tym naszego wynagrodzenia).
Gros klientów złożyło jednak pozwy samodzielnie (bez kancelarii prawnych).
W takich przypadkach – z przyczyn obiektywnych – nie mamy wszystkich informacji na temat ich treści, jak i orzeczeń wydanych w tych sprawach przez sądy.
Niemniej jednak docierają do nas informacje o reakcji samych biur podróży na wydane już nakazy zapłaty.
Jak biura podróży reagują na nakazy zapłaty i co o tym powinni wiedzieć klienci?
Część biur podróży, po otrzymaniu pozwu wraz z nakazem zapłaty (tak jest w postępowaniu upominawczym) od razu proponuje klientom ugody. O czym należy pamiętać zawierając ugodę z touroperatorem już wkrótce napiszemy na naszym blogu.
Jednak tam, gdzie takie propozycje nie padają lub klienci nie dali się przekonać co do „atrakcyjności” warunków ugody, część biur podróży decyduje się skarżyć te nakazy zapłaty.
Dlaczego?
Być może chodzi tu o zmęczenie przeciwnika, czyli wywarcie presji na kliencie, który samodzielnie prowadzi proces sądowy? Może dla szykany, że klient nie zachował się tak, jak oczekiwał tego touroperator, tj. nie złożył wniosku do TFG/ UFG?
A może biura podróży chcą wykorzystać jakiś błąd proceduralny w konkretnej sprawie (np. brak przedsądowego wezwania do zapłaty)?
Wiemy jednak, że po raz kolejny touroperatorzy nadużywają tym zaufania swoich klientów! Nie zauważając chociażby tego, że to właśnie Ci klienci kredytowali biura podróży często nawet przez cały ostatni rok!
Sprzeciwy biur podróży od nakazów zapłaty
Te ze sprzeciwów składanych przez biura podróży, o których wiemy, opierają się na zarzucie (rzekomego) braku powodu do wytoczenia powództwa.
Łatwo je rozpoznać, bo touroperatorzy skarżą wtedy nakazy zapłaty w części – tej dotyczącej odsetek i kosztów procesu. Jednocześnie deklarują, że gotowi są dokonać bezzwłocznego zwrotu klientom należności głównej, o którą toczy się proces.
[UWAGA]: „Należnością główną” w procesie jest jedynie kwota wpłaty na poczet wycieczki, zwrotu której domagają się klienci. Biura podróży ignorują zatem po raz kolejny roszczenie klientów o zapłatę odsetek za opóźnienie! Podobnie jak fakt przedsądowego wezwania do zapłaty i wywołane postępowaniem koszty procesu (opłaty sądowe/ skarbowe).
Jak klienci biur podróży mogą samodzielnie bronić się w sądzie?
Przede wszystkim przedstawiając sądowi konsekwentną narrację faktów w sprawie.
Warto jest też podnieść to, że roszczenie, którego klienci domagają się przed sądem, to kwota główna wraz z odsetkami ustawowymi. A więc należności od początku nieosiągalne w trybie TFG/ UFG. W takich okolicznościach nie sposób jest racjonalnie przyjąć, że tą właśnie drogą klienci uzyskaliby zaspokojenie roszczenia bez wytaczania powództwa. A przecież biura podróży nie zapłaciły niezwłocznie po wezwaniu…
Nie bez znaczenia jest także to, że to właśnie uzyskanie nakazu zapłaty daje klientom większe prawdopodobieństwo zaspokojenia należności.
Jak pokazuje praktyka, biura podróży są gotowe płacić zaraz po doręczeniu im przez sąd nakazu zapłaty. I to w sytuacji, gdy jeszcze w momencie publikacji tego artykułu, na rozliczenie wpłat via TFG / UFG wciąż czeka pokaźna grupa klientów, którzy właśnie tam (a nie do sądu) złożyli swoje wnioski (część już 1 października 2020!).
Korzystajcie z konsultacji zdalnych w serwisie Zamarnowanyurlop.pl
Jeżeli samodzielnie złożyliście w sądzie pozwy przeciwko biurom podróży, oznacza to, że jesteście zdeterminowani i chcecie pokazać biurom podróży, że nie dajecie się wodzić za nos.
Dlatego, jeżeli to właśnie w Waszej sprawie biuro podróży złożyło sprzeciw – nie martwcie się!
Wierzymy, że wygracie te procesy (nawet samodzielnie).
Jednakże, jeżeli macie wątpliwości, możecie zgłosić się do nas. Przeanalizujemy waszą sprawę w ramach konsultacji i pomożemy – zdalnie i bez konieczności wchodzenia w proces jako pełnomocnicy.
Jeśli chcecie czytać więcej podobnych artykułów polubcie naszą stronę na Facebooku.