Informacje o koronawirusie (Covid-19) zaczynają docierać już nie tylko z dalekiej Azji, ale też z miejsc, które w czasie ferii zimowych i sezonu narciarskiego cieszą się wśród Polaków szczególną popularnością. Lombaria, Wenecja Euganejska, Piemont, Emilia-Romania oraz region Friuli-Wenecji Julijskiej – to stąd dochodzą do nas coraz bardziej niepokojące wiadomości o rozprzestrzenianiu się koronawirusa.
A to tu Polacy uwielbiają jeździć na nartach i odpoczywać.
I ci, którzy jeszcze nie zdążyli wyjechać, pytają nas o możliwość bezkosztowego odstąpienia od umowy lub przesunięcia wpłaconych już kwot na inne wycieczki.
Rezygnacja z nart we Włoszech
Sami doskonale wiemy, że rezygnacja z wyjazdu narciarskiego boli niezmiernie. Bo czekamy na to cały rok. Niektórzy z nas już dzień po powrocie do domu rezerwują przyszłoroczne terminy. I czekają, planują, marzą. I zaraz po tym jak zaczyna się sezon codziennie śledzą warunki przez internetowe kamerki i odliczają dni do wyjazdu.
Nam zostały dokładnie 3 tygodnie…
Chcę odstąpić od umowy z biurem podróży – co na to mój touroperator?
Po kilku tygodniach od pierwszej informacji o koronawirusie w Chinach, jego błyskawicznej ekspansji do Hong Kongu, Makau, a następnie do Tajlandii, Malezji, Singapuru, na Tajwan oraz w pozostałe miejsca Południowo-Wschodniej Azji biura podróży nie bardzo kwapiły się do uznania obaw swoich klientów. I np. umożliwienia im rezygnacji z opłaconych wycieczek oraz zwrotu kosztów.
Czytaj też: Jak bezkosztowo zrezygnować z wycieczki do Azji?
Nierzadko, touroperatorzy oraz portale turystyczne stosowały raczej nieeleganckie zabiegi, by wręcz zablokować możliwość bezkosztowego odstąpienia od umów z biurami podróży.
Czytaj też: Odstąpienie od umowy – w co gra z nami biuro podróży?
Lecz pomimo niepewności, co do tego, czy touroperator zwróci pieniądze, pewna część podróżnych postanowiła jednak zrezygnować z wymarzonego urlopu i pozostać w domu. Z troski i obawy o swoje zdrowie i bezpieczeństwo.
Wydaje się, że bezprecedensowa sytuacja na statku Diamond Princess, na którym ponad 3 tysiące pasażerów zostało objętych wyczerpującą, bo przymusową i kilkunastodniową kwarantanną mogła sprawić, że ci, którzy nie do końca zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji, nabrali nieco innej perspektywy.
Dlatego dzisiaj z tym większym szacunkiem i uznaniem patrzymy na tych, którzy pomimo ryzyka utraty prawie całości wpłaconych, niebagatelnych przecież kwot, podjęli decyzję o odstąpieniu od umowy.
Liczymy, że biura podróży wykażą się równie dojrzałym podejściem.
Część biur podróży sama bezkosztowo odwołuje wycieczki do Włoch…
Dla części biur podróży sytuacja zagrożenia życia i zdrowia we Włoszech jest już na tyle oczywista, że same wypowiadają umowy klientom.
Należy zauważyć, że w ww. komunikacie touroperator (tu akurat TUI) wprost powołuje się na komunikat GIS-u, który n i e z a l e c a podróżowania m. in. do Włoch (w szczególności do regionu Lombardia, Wenecja Euganejska, Piemont, Emilia Romania, Lacjum).
Wywodzi z niego występowanie w tych regionach nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności uniemożliwiających touroperatorowi zrealizowanie umowy o udział w imprezie turystycznej. Tym samym – prawo biura podróży do rozwiązania umowy z klientami bez konieczności wypłaty odszkodowania czy zadośćuczynienia (jedynie za zwrotem wpłat).
Czytaj także: Koronawirus. Co robić, gdy to biuro podróży odwołuje wycieczkę?
…część biur podróży jednak ani myśli odwoływać wycieczki do Włoch
Dzięki informacjom jakie przesyłacie do nas wiemy jednak, że części biur podróży (np. Itaka) jeszcze 24 lutego 2020 informowała, że (rzekomo) wciąż n i e mamy do czynienia z nieuniknionymi i nadzwyczajnymi okolicznościami we Włoszech.
Oznacza to, że w ocenie tych biur podróży nie tylko nie mamy co liczyć na bezkosztowe odwołanie wycieczki przez biuro podróży ale także (a może przede wszystkim) na możliwość bezkosztowego odstąpienia od umowy przez klientów.
Jak się dowiadujemy, w uzasadnieniu takiego stanu rzeczy słyszycie z call center Itaki, że: „zalecenia GIS-u są dla nich niezobowiązujące” lub, że: „MSZ nie wydał zakazu wyjazdów do Włoch”.
Komunikat MSZ dotyczący Włoch
Jeżeli niektóre biura podróży (w tym np. Itaka) chcąc uspokoić swoich klientów mówią im, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie wydało zakazu wyjazdów do Włoch, to my staramy się to uszanować.
Ale jednocześnie zwracamy Waszą uwagę, że biuro wydające taki komunikat w pewien sposób m a n i p u l u j e kontekstem.
Powyższe zdanie jest bowiem prawdziwe. Jednak MSZ wyraźnie informuje na swoich stronach, że:
Oznacza to wprost, że faktycznie MSZ n i e wydało zakazu podróżowania do Włoch, ale też wyjaśniło przyczynę takiego stanu rzeczy. Ministerstwo bowiem n i e ma prawnych możliwości, aby kiedykolwiek taki zakaz wprowadzić!
W takim razie, my również pragniemy uspokoić. Zarówno biura podróży, jak i turystów.
Dodatkowo wskazując, że klient biura podróży n i e potrzebuje 4, najwyższego ostrzeżenia MSZ by mieć prawo do bezkosztowego odstąpienia od umowy z touroperatorem.
I jeszcze tylko dla porządku. MSZ na swoich stronach informuje o poważnej, dynamicznie zmieniającej się sytuacji na północy Włoch. I wskazuje, że należy liczyć się z możliwymi utrudnieniami, które wynikają z działań podejmowanych ad hoc przez lokalne władze.
A to oznacza, że jeśli jednak zdecydujemy się na wyjazd, to nawet z biurem podróży mogą nas czekać niespodzianki typowo administracyjne. I to niekoniecznie z gatunku tych przyjemnych.
Przypomnijmy, że od niedzieli (23.02.2020) 11 gmin znajdujących się w dwóch północnych regionach (Lombardii i Wenecji Euganejskiej) uznano za „czerwoną strefę” i z a m k n i ę t o . Na mocy dekretu wydanego przez rząd obowiązuje surowy zakaz opuszczania znajdujących się w nich miejscowości i wjazdu do nich pod groźbą kar finansowych.
Czy w takim razie nie powinniśmy zacząć głośno mówić o tym, że na północy Włoch mierzymy się z nieuniknionymi i nadzwyczajnymi okolicznościami? W dodatku występującymi w miejscu docelowym lub jego bardzo bliskiej okolicy?
Nieuniknione i nadzwyczajne okoliczności raz jeszcze
Jest w ustawie turystycznej przepis, który wprost mówi o sytuacjach nieuniknionych i nadzwyczajnych, tzn. takich, których:
– nie mogliśmy przewidzieć
– nie możemy uniknąć
– pozostają poza naszą kontrolą.
I kolejny (art. 47 ust. 4 ustawy), który daje podróżnym p r a w o do zrezygnowania z wycieczki i zażądania zwrotu wszystkich swoich wpłat:
„Podróżny może odstąpić od umowy o udział w imprezie turystycznej przed rozpoczęciem imprezy turystycznej bez ponoszenia opłaty za odstąpienie w przypadku wystąpienia nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności występujących w miejscu docelowym lub jego najbliższym sąsiedztwie, które mają znaczący wpływ na realizację imprezy turystycznej lub przewóz podróżnych do miejsca docelowego. Podróżny może żądać wyłącznie zwrotu wpłat dokonanych z tytułu imprezy turystycznej, bez odszkodowania lub zadośćuczynienia w tym zakresie”.
[Podpowiadamy:] I tutaj dla tych klientów biur podróży, którzy będą chcieli samodzielnie odstąpić od umowy nasza rekomendacja. W naszej ocenie rezygnacja z wyjazdu i chęć odzyskania kosztów niesie za sobą konieczność (choćby krótkiego) u z a s a d n i e n i a takiej decyzji.
Dlaczego? O tym pisaliśmy dokładniej t u t a j.
Analizując możliwość bezkosztowego odstąpienia od umowy z biurem podróży do Włoch pamiętajmy także, że Piemont, Lombardia czy Wenecja Euganejska to regiony z najczęściej wybieranymi przez narciarzy lotniskami, do których latają tani przewoźnicy (Turyn, Mediolan, Bergamo, Werona, Wenecja).
[Podpowiadamy:] Jeżeli zatem wykupiliśmy u touroperatora np. imprezę narciarską ale uwzględniająca także transport lotniczy na którekolwiek z ww. lotnisk, w związku z już wydanymi komunikatami GIS lub MSZ, z dużym prawdopodobieństwem m o ż e m y powołać się na przypadek wystąpienia nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności występujących w miejscu docelowym lub jego najbliższym sąsiedztwie, które mają znaczący wpływ przewóz podróżnych do miejsca docelowego.
Dlatego w obecnej sytuacji, gdy postanowiliśmy już stanowczo, że i tak nie pojedziemy do Włoch, my radzimy chociażby s p r ó b o w a ć – i powołać się na sytuację wyjątkową, która wystąpiła w miejscu będącym celem naszej wycieczki lub w jego najbliższym sąsiedztwie, które mają znaczący wpływ na realizację imprezy turystycznej lub przewóz podróżnych do miejsca docelowego. W przeciwnym wypadku i tak biuro podróży będzie chciało potrącić z naszych wpłat karę za odstąpienie.
A jeżeli naszą imprezę turystyczną kupowaliśmy naprawdę dawno, w y e k s p o n o w a ć dodatkowo, że jest to wyjątkowa sytuacja, której nie mogliśmy ani przewidzieć, ani uniknąć i na którą nie mamy wpływu.
Wydaje się, że w sytuacji tak błyskawicznego rozprzestrzeniania się koronawirusa, jest to już wystarczająca okoliczność, która może mieć znaczący wpływ na realizację naszej wycieczki.
Zwracamy też uwagę na to, że sytuacja we Włoszech jest bardzo dynamiczna. Choć komunikaty MSZ i GIS-u mówią dziś (25.02.2020) o północnych regionach Włoch, nowe przypadki zarażenia koronawirusem zanotowano również w Palermo na Sycylii, we Florencji w Toskanii, a także w Rzymie.
Nawet nie próbujemy sobie wyobrażać możliwych scenariuszy. Niewinne kichnięcie w narciarskim wagoniku wiozącym nas na górę może zakończyć się dwutygodniową kwarantanną w lokalnym szpitalu.
Bezkosztowo, czyli jak?
W celu dookreślenia i zrozumienia niejasnych pojęć ustawy turystycznej, rekomendujemy sięgnąć do preambuły do unijnej dyrektywy, która reguluje wszystkie sprawy dotyczące organizacji imprez turystycznych. To właśnie tam znajdziemy fragment (motyw 31), który jednoznacznie definiuje sytuacje, które mają „znaczący wpływ na realizację imprezy”. I które w rezultacie dają nam prawo do bezkosztowego odstąpienia od umowy z touroperatorem.
„Podróżni (…) powinni także mieć prawo do rozwiązania umowy o udział w imprezie turystycznej bez ponoszenia jakiejkolwiek opłaty za jej rozwiązanie, w przypadku gdy nieuniknione i nadzwyczajne okoliczności miałyby w znaczącym zakresie wpłynąć na realizację imprezy turystycznej. Mogą one obejmować na przykład działania wojenne, inne poważne problemy związane z bezpieczeństwem, takie jak terroryzm, znaczące zagrożenie dla zdrowia ludzkiego, takie jak wybuch epidemii poważnej choroby w docelowym miejscu podróży lub katastrofy naturalne, takie jak powodzie lub trzęsienia ziemi, lub warunki pogodowe uniemożliwiające bezpieczną podróż do miejsca docelowego uzgodnionego w umowie o udział w imprezie turystycznej.”
Na wtorek, 25 lutego mamy już informację o 11 ofiarach koronawirusa w północnych Włoszech.
Rezygnujemy z wyjazdu do Włoch – co powinno zrobić biuro podróży?
W świetle powyższego odstąpienie od umowy z biurem podróży oznacza możliwość ubiegania się o zwrot od biura podróży wszystkich poniesionych już opłat.
Touroperator ma na to 14 dni.
Musimy też pamiętać, że korzystając z tej opcji nie będziemy mogli dochodzić rekompensat z tytułu odszkodowania czy zadośćuczynienia za tzw. zmarnowany urlop.
Jeśli nie wiecie, jak przeprowadzić proces bezkosztowego odstąpienia od umowy, możemy zaproponować Wam konsultacje z radcą prawnym, podczas których podpowiemy Wam treść oświadczenia o odstąpieniu od umowy kierowanego do biura oraz szczegółowo wyjaśnimy całą procedurę dalszego dochodzenia należności.
Jeśli chcecie czytać więcej podobnych artykułów polubcie naszą stronę na Facebooku.
jestem tylko ciekawy jak w końcu bedzie przypadek koronawirusa np w Warszawie to tez w Krakowie turysci zagraniczni beda odwoływać wycieczki do Polski? oczywiscie epidemii nie będzie ale będą przypadki osób zarażonych to idąc w slad za publikacją turyści bezkosztowo anuluja wyjazdy choć np w swoim kraju np z Niemiec tych przypadków bedzie znacznie więcej. totalny bezsens i sianie paniki
należy zaznaczyć że MSZ nie ma prawnych możliwości zakazać (przecież granice nie sa zamknięte ) ale jak w wypadku Chin może odradzać podróże. Odradzanie a nie zalecanie to sa dwie rożne rzeczy a właśnie taka różnica w opinii MSZ jest pomiędzy Chinami i PN Włochami. Ponadto „znaczne zagrożenie dla zdrowia ludzkiego takie jak wybuch epidemii ” musi spełniać definicje epidemii, które to rejony są określone przez WHO. znaczne zagrożenie dla zdrowia ludzkiego to całe Włochy które są często nawiedzane przez trzęsienia ziemi ale to co innego niz epidemia. Epidemia koronawirusa czy pandemia nie występuje więc pomysł że „wirus który w ciagu miesiąca doprowadził do śmierci co najmniej kilkudziesięciu osób” i jest to własnie epidemia jest nietrafiony. Ponadto poza jedna firma wszyscy ubezpieczyciele daja leczenie na wypadek zarażenia sie koronawirusem w podstawowej cenie a więc nie uwazają np Włoch jako kraju szczególnie niebezpiecznego
Dziękujemy za Twoje komentarze – owszem masz prawo do wyrażania swojej opinii. Należy jednak założyć, że część innych czytelników naszego bloga ma prawo do tego, żeby obawiać się o swoje życie czy zdrowie. W szczególności mogą to być osoby starsze czy rodzice z małymi dziećmi. I podjąć decyzję o odstąpieniu od umowy z biurem.
Chcemy, żeby wiedziały o tym, że jest przepis (art. 47 ust. 4 ustawy o imprezach turystycznych), który daje im podstawę prawną do takiego odstąpienia. A to czas czy sądy rozstrzygną, czy przesłanki do jego zastosowania (i żądania zwrotu wpłat) były uzasadnione.
Zwracamy uwagę, że codzienność już dostarcza im co raz to nowych argumentów.
Warto pamiętać, że zgodnie z wypowiedziami m. in. Pani prof. Hanny Zawistowskiej – autorki jedynego (jak dotąd) komentarza do art. 47 ust. 4 ustawy, „z rezygnacją nie trzeba czekać na ostrzeżenie MSZ-u odradzające podróże do tego kraju (tu: Tajlandii – dopisek nasz)”. A o tym piszesz.
Także warto eksponować wczorajszą (02.03.2020) wypowiedź prezesa UOKiK – Pana Tomasza Chróstnego. Podpowiada on konsumentom, że: „W przypadku szacowania ryzyka kraju destynacji pomocne są informacje dostarczane przez GIS, MSZ czy WHO – komunikaty te m o g ą dla konsumenta stanowić uzasadnienie wystąpienia owych nagłych i nieprzewidzianych okoliczności, w tym związanych z zagrożeniem zdrowotnym w kraju podróży.”
Jak wyglada sytuacja gdy przez biuro podróży wynajmujemy we Włoszech apartament bez wyżywienia. Dojazd mamy własny.
W art. 47 ust. 4 ustawy o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych mowa jest o uprawnieniu klienta do bezkosztowego odstąpienia od u m o w y o udział w imprezie turystycznej.
W największym uproszczeniu należy wtedy zbadać, czy mamy do czynienia z imprezą turystyczną. A zatem, czy Wasza umowa z organizatorem turystyki jest umową o udział w i m p r e z i e turystycznej.
Najprościej jest zajrzeć do standardowego f o r m u l a r z a informacyjnego, jakie biuro podróży powinno było Wam wręczyć wraz z dokumentacją umowy. W ten sposób – z jego treści – można wyczytać wprost, czy zaoferowane Wam połączenie usług turystycznych stanowi imprezę turystyczną. Mowa jest o tym zazwyczaj już w pierwszym zdaniu formularza.