Biuro podróży Grecos chwali się swoim milionowym klientem. To miło. Szczerze gratulujemy. Z drugiej strony nie cieszy wcale, gdy jednocześnie ten touroperator nadużywa zaufania swoich klientów, wykorzystując ich niewiedzę. I w dodatku robi to pod płaszczykiem „wujka dobrej rady”… Oj Grecos, nieładnie…
Do kogo po odszkodowanie za opóźniony lot?
Naszą uwagę zwróciła wypowiedź wiceprezesa biura podróży Grecos, zamieszczona w dzisiejszej Rzeczpospolitej. Jest tam informacja m. in. o milionowym kliencie tego touroperatora, o zyskach, podsumowaniu sezonu i nagrodach dla najlepszych pracowników. Gratulujemy!
Ale my zwróciliśmy uwagę na coś innego. Pan prezes odniósł się bowiem także do kłopotów turystów- swoich klientów z tytułu opóźnień ich wakacyjnych lotów. Chodzi o wycieczki samolotowe, wykupione w Grecosie, a obsługiwane przez Small Planet Airlines. Jak pamiętamy w minionym sezonie ten czarterowy przewoźnik szczególnie często nie mógł poradzić sobie z prawidłową obsługą wszystkich połączeń. A rynek raz po raz komentował opóźnione czy odwołane loty Small Planet.
W efekcie klienci biur podróży, także Grecosa, godzinami czekali na lotniskach. Jedni nie mogli wylecieć na swoje wyczekane wakacje, inni mieli problemy z terminowym powrotem do domu. Wielu klientów biura podróży Grecos mogło więc mówić o swoim zmarnowanym urlopie (oraz ubiegać się o odszkodowanie lub zadośćuczynienie z tytułu zepsutych wakacji). Tym, którzy nie wylecieli zgodnie z planem taka sytuacja znacząco skracała czas przeznaczony na wypoczynek. Kłopoty spowodowane opóźnieniem lotów dotykały także klientów nie mogących o czasie wrócić z wakacji. Zaraz po wykwaterowaniu ich z hoteli (tu w terminie zgodnym z umową), godzinami koczowali na zagranicznych lotniskach w oczekiwaniu na pomoc lub znacznie opóźniony lot. I to często z małymi dziećmi. Powodowany sytuacją stres niweczył ich urlop, którego celem był przecież wypoczynek i naładowanie baterii na czas powrotu do codzienności.
Opóźniony lot, sytuacja „trochę kryzysowa”, czyli co radzi Grecos?
„Rzeczywiście sytuacja była trochę kryzysowa, na szczęście skala opóźnień w środku sezonu, co dotknęło różnych touroperatorów, nie była groźna. Wyszliśmy z tego obronną ręką, chociaż część klientów była poszkodowana i należą im się odszkodowania od linii lotniczych”– powiedział wiceprezes biura podróży Grecos.
Jego słowa budzą nasze zastrzeżenia. I to na wielu płaszczyznach.
Po pierwsze, pan prezes BŁĘDNIE sugeruje, że adresatem roszczeń klientów biura podróży, w przypadku gdy znacznie opóźniony lot obejmowała umowa o imprezę turystyczną, będzie wyłącznie przewoźnik. To nieprawda. Co więcej, rozumując w ten sposób odsuwa się od odpowiedzialności pierwszego z zobowiązanych, tj. touroperatora. Przecież klienci zawarli obejmującą przelot umowę z biurem podróży Grecos, a nie ze Small Planet, który był wyłącznie dostawcą usługi turystycznej (przelotu).
A my mówimy, po odszkodowanie także do biura podróży Grecos
Przypominamy o szczególnej ochronie klientów biur podróży. Wynika ona z ustawy o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych, która m. in. określa zakres odpowiedzialności touroperatorów.
Organizator turystyki ponosi odpowiedzialność za wykonanie usług turystycznych objętych umową o udział w imprezie turystycznej, bez względu na to, czy usługi te mają być wykonane przez organizatora turystyki, czy przez innych dostawców usług turystycznych – stanowi art. 48 ust 1 ustawy o imprezach turystycznych i put.
Po drugie, wypowiedź przedstawiciela Grecosa poddaje pod wątpliwość faktyczne intencje touroperatora. Ten jednoznacznie odsyła swoich poszkodowanych klientów po odszkodowania za opóźniony lot wyłącznie do bankrutującego właśnie przewoźnika. Pisaliśmy już o kiepskiej sytuacji spółek z grupy Small Planet Airlines. Wiele wskazuje na to, że proces likwidacji polskiego przewoźnika (tzw. pre-pack) nie pozwoli na zaspokojenie roszczeń poszkodowanych pasażerów linii lotniczych. Ci stoją niestety daleko w kolejce za chociażby leasingodawcami maszyn a także… biurami podróży.
Po trzecie, jest dalece niefortunne, gdy biuro podróży ucieka przed odpowiedzialnością wobec swoich klientów. To w końcu z turystów czerpie wysokie zyski (o czym też czytamy w komentowanym artykule). Zwłaszcza w sytuacji, gdy oba takie komunikaty w jednej wypowiedzi formułuje członek zarządu.
Jeśli chcecie czytać więcej podobnych artykułów polubcie naszą stronę na Facebooku.