Grecos zaprasza na aktywne wakacje. Mamy na zajęcia z profesjonalnymi trenerami, a dzieci na naukę pływania. Na stronie touroperatora same zachęty – AŻ 29 hoteli (!?), kilka pakietów cenowych, łatwa ścieżka zakupu, opinie zachwyconych klientek, a na koniec krótki liścik od samej Ewy Chodakowskiej, która zaprasza na wielkie, greckie, aktywne wakacje. No super, bierzemy… Aha i nie mniej ważne zapewnienie: „Nie zdążyłeś dokupić pakietu w Polsce? Jeszcze nie jest za późno! Kup pakiet u rezydenta będąc już na Wielkich Greckich Wakacjach.”
Bo „wykupi Pani pakiet Grecos Active by Ewa Chodakowska na miejscu”…
Nasza klientka już po raz drugi postanowiła spędzić wakacje z Grecosem. W ubiegłym roku wybrała właśnie pakiet Grecos Active by Ewa Chodakowska i była bardzo zadowolona. Ona ćwiczyła pod okiem jednej instruktorki, a w tym czasie jej synek pod opieką trenera uczył się pływać w Klubie Delfinki. Wakacje były udane, dlatego postanowiła, że w tym roku powtórzy grecką formułę – ona zadba o sylwetkę, a dziecko podszkoli swoje pływackie umiejętności.
Przeglądając oferty touroperatora wiedziała oczywiście, że pakiet Grecos Active by Ewa Chodakowska nie jest dostępny wszędzie, ale tylko w wybranych (i to jak zauważyła tych bardziej kosztownych) hotelach, ale ponieważ w jej wypadku był to element decydujący o wyborze biura, kraju i miejsca, niespecjalnie się wahała. Ważny był też termin wakacji – pakiet Grecos Active by Ewa Chodakowska dostępny jest wyłącznie od 15 czerwca do 13 września. W przedurlopowym pędzie, mając na głowie zakończenie kilku ważnych zawodowych projektów za bardzo zaufała jednak stronie internetowej touroperatora i pracownikowi biura podróży, który przekonał ją, że wybrany przez siebie pakiet active bez problemów wykupi już na miejscu, u rezydenta. Pogasiła więc pożary w pracy i 22 czerwca poleciała (aktywnie) wypoczywać.
Bo „nie zebrała się grupa”…
A po dotarciu do rezydenta i hotelu, było jak zwykle. Jedni się właśnie pakowali, żegnali i rozliczali, inni rozpakowywali, rozglądali, pytali o drogę na plażę, do restauracji, na bazarek… Rezydent zabiegany, ludzi i spraw do ogarnięcia mnóstwo. Dopiero następnego dnia okazało się, że pakiety „są owszem, dostępne, zawsze od 15 czerwca do 13 września… tzn. prawie zawsze. Bo akurat się grupa nie zebrała, także bardzo mi przykro, sama Pani rozumie… A Klub Delfinki? A nie, to w naszym hotelu takiego nie ma, nie powiedzieli Pani w biurze?”
Sam hotel (SUNSHINE RHODES na Rodos) też rozczarowywał. Mocno wysłużone pokoje i pomieszczenia wspólne, monotonne jedzenie nie przystawały do wyobrażeń o „najlepszej ofercie pod słońcem” (według zapewnień Grecosa), z której (rzekomo) właśnie korzystała. I za którą niemało przecież zapłaciła.
Trudno opisać rozczarowanie, zarówno mamy, jak i dziecka, którzy, zamiast oczekiwanych i obiecanych przecież aktywności, zaplanowanych efektów i wspaniałej zabawy, wrócili z wrażeniem zdecydowanie zmarnowanego urlopu. Tym bardziej, że w umowie – zgłoszeniu uczestnictwa, którą nasza klientka miała ze sobą, jedną z zapisanych w niej (odpłatnych) atrakcji w SUNSHINE RHODES, był właśnie pakiet Grecos Active by Ewa Chodakowska – za który przecież gotowa była zapłacić. Dodatkowo, ani śladu o jakichkolwiek zastrzeżeniach na temat minimalnej liczby uczestników pakietu…
Co na to Grecos, czyli kto to tu komu składa ofertę
Oczywiście zaraz po powrocie Klientka poskarżyła się na tak nieprofesjonalne i niefrasobliwe działanie biura bardzo dokładnie wyjaśniając i opisując swoje oczekiwania i zawód, jakiego doznała na miejscu. Bo gdyby wiedziała, że nie będzie jej dane skorzystać z pakietu Pani Ewy Chodakowskiej (którą lubi i której ufa), nie wybrałaby ani Grecosa, ani hotelu, w którym spędziła swoje nieudane wakacje. Biuro podróży zareagowało oczywiście z „wielką klasą i empatią”:
„W kwestii Pakietu Active wyjaśniamy, iż zgodnie z Ogólnymi Warunkami Uczestnictwa Katalog i inne informacje pisemne Organizatora stanowią jedynie zaproszenie do zawarcia umowy i nie stanowią oferty w rozumieniu przepisów Kodeksu cywilnego.” Zaproszenie?! No brawo… a co z zapisem w umowie?
Bo może warto jest wiedzieć, jak Grecos postrzega swoją rolę jako przedsiębiorcy turystycznego. Otóż, (wbrew życiowemu doświadczeniu i, jak się wydaje, wszelkiej logice) to nie my – klienci zwracamy się do biura z chęcią skorzystania z jego oferty. Okazuje się, że to raczej my – klienci składamy temu touroperatorowi ofertę (?!), na którą Grecos „po prostu” odpowiada. Czy ktoś to rozumie? (lub czy jest na sali lekarz?).
I jeszcze zdanie następne (drugie) z odpowiedzi na reklamację niewykonania pakietu Grecos Active by Ewa Chodakowska:
„Należy nadto zauważyć, że Pani przed rozpoczęciem imprezy nie wykupiła tego świadczenia, pomimo deklarowanego zainteresowania” – serio?!
Dodajmy, że przytoczone wyżej (dwa) zdania to całość uzasadnienia, jakie Grecos przesłał w odpowiedzi na reklamację niewykonania przez biuro podróży pakietu Grecos Active by Ewa Chodakowska.
To może jeszcze raz (ku przestrodze dla wszystkich zainteresowanych tą opcją) wciąż dostępny baner ze strony internetowej Grecos:
Słowo na zakończenie.
Nasza klientka czuje się oszukana, jednak wciąż waha się, czy sprawę skierować do sądu. Pomimo naszych rekomendacji tłumaczy, że procesowanie się chyba nie do końca leży w jej naturze.
My zastanawiamy się jednak nad tym, czy Pani Ewa Chodakowska ma świadomość tych praktyk. Samodzielnie, ciężka pracą i żelazną konsekwencją zbudowała markę, której zaufały tysiące kobiet. I teraz kilku niefrasobliwych ludzi, tak po prostu bezmyślnie niszczy jej dokonania. Być może dla Grecosa pakiet Active by Ewa Chodakowska wydaje się być kolejnym dodatkiem mającym przyciągnąć klientów. A w razie „wpadki” uda się ich „zgasić” (nielogiczną) formułką prawną o tym, kto komu złożył ofertę i o jakiej treści. Ale dla Pani Chodakowskiej i społeczności fajnych, aktywnych kobiet, którą wokół siebie skupia, to ważny element życia i jak się okazuje, kluczowy puzzel udanych wakacji.
Naszym zdaniem „Oferta – nie oferta” Grecos Active by Ewa Chodakowska, z uwagi na zachowanie Grecos, mocno do przemyślenia…
Jeśli chcecie czytać więcej podobnych artykułów polubcie naszą stronę na Facebooku.